piątek, 31 sierpnia 2007

Teeeeeeeeeeeeeeraz cos straszneo



Śmierć w szkole...
Była sobie pewna para. Chłopak nazywał się Bartek, a dziewczyna Sara. Bardzo się kochali. Zawsze mogli na sobie polegać. W najgorszych chwilach byli razem. Nic nie było w stanie ich rozdzielić, nic oprócz... choroby. Sara zachorowała na raka. Gdy była w szpitalu Bartek cały czas siedział przy jej łóżku. Dziewczyna zapadła w śpiączkę. Lekarze mówili, że nic nie da się zrobić. Bartek miał nadzieję. Lecz po tygodniu ta nadzieja znikła, gdy Sara umarła. Chłopak nie mógł się pogodzić z jej śmiercią. Bardzo się zmienił. Nie chciał już chodzić do szkoły, jednak musiał. Pierwszy dzień po jej śmierci był normalny. Wszystko było jak zwykle: bijatyki, kłótnie, wyzwiska do Bartka. Nie przejmował się tymi wyzwiskami. Bartek miał swój styl. Na lekcji j. polskiego Bartek zobaczył, że brakuje mu książki. Poszedł więc do szawki. Gdy otworzył szawkę zobaczył coś strasznego. W całej szawce było pełno krwi! Nie przejął się tym zbytnio. Pomyślał, że pewnie ktoś znowu robi sobie z niego żarty. Wziął książkę i poszedł woźnej powiedzieć o szawce. Woźna przyszła i zmyła szawkę, a Bartek poszedł na lekcje. Na przerwie poszedł odłożyć książki, lecz znowu szawka była pełna krwi. Zobaczył, że jest jakaś torebka. Wziął i zobaczył co tam jest. Były tam zwłoki niemowlaka. Tym razem Bartek już się przestraszył. Poszedł do pielęgniarki i skłamał, że się źle czuje. Pielęgniarka widziała, że chłopak coś kręci i go nie puściła. Bartek nie wiedział co ma robić. Poszedł znowu do szawki żeby zobaczyć czy znowu jest krew. Gdy otworzył, krwi nie było. Z szawki wyleciała tylko mała karteczka. Podniósł ją i przeczytał: 'Nie odwracaj się'. Nie wiedząc o co chodzi odwrócił się. W tym samym momencie poczuł ogromny ból w okolicach serca. Upadł. Zobaczył Sare z nożem..
- Dlaczego to zrobiłaś?- powiedział resztkiem sił Bartek.
- Kiedyś obiecałeś, że nic nas nie rozdzieli.
Cała szkoła zebrała się koło Bartka. Chłopak nie miał siły żeby nawet otworzyć oczy. Uśmiechnął się i... Umarł.

poniedziałek, 27 sierpnia 2007

Zagadka Johna Smitha


Wieczorem, od strony podwórza, na pierwsze piętro domu wchodzi po drabinie złodziej. Spogląda dyskretnie przez szybę do pokoju i w półmroku widzi leżącego w łóżku Johna Smitha, który nie śpi. Spokojnie wyciąga nóż do szkła, wycina otwór w szybie i wchodzi do pokoju. Cały czas patrzy na Johna, a John na niego. Złodziej bez zbytniego pośpiechu otwiera wszystkie szuflady i nagle znajduje małą szkatułkę, a w niej cenne klejnoty, od wielu lat należące do rodziny Johna Smitha.
Bez nerwów wkłada je do kieszeni i wychodzi przez okno.
Dlaczego John Smith nie reaguje? John, że jest w pełni zdrowy, nie ma żadnych problemów psychicznych, ma w pełni sprawne wszystkie zmysły, nie jest związany, nie zna złodzieja. Teraz zastanów się nad odpowiedzią... i popatrz na dół
John jest niemowlakiem. ;-)

niedziela, 26 sierpnia 2007

Miłość a rozwój duchowy



Przemyślenia na temat miłości



Najważniejszą rzeczą, jaka przytrafia się człowiekowi pomiędzy narodzinami a śmiercią jest miłość. Czasem myślę, że to jedyny powód, dla którego żyjemy. Człowiek nie może przeżyć bez choćby odrobiny miłości. W najbardziej zamrożonym i zamkniętym sercu jest choćby wspomnienie miłości. Jeśli chcemy odnieść miłość do rozwoju duchowego to zauważamy, że wspólną dla nich cechą jest szukanie SPEŁNIENIA. Człowiek ma potrzebę bycia spełnionym w miłości i potrzebę spełnienia swojego duchowego przeznaczenia, wyrażenia w świecie rzeczywistym swojego potencjału, swojej duszy. Rodząc się doznajemy miłości rodziców. Dziecko ma otwarte serce, jest zależne i bezbronne. Kontakt z matką jest podnieceniem i przyjemnością. Wszystko, co wiemy o miłości z okresu niemowlęctwa, to czy ten stan błogości jest czy go nie ma. Brak kontaktu z matką objawia się najpierw nieutulonym płaczem, potem apatią i smutkiem, a następnie, gdy matka się pojawia, jeśli brak kontaktu jest długotrwały, zostaje zignorowana. Ileż razy w dorosłym życiu powtarzamy tę reakcję. Kontakt pełen miłości utrzymujemy poprzez fizyczny dotyk, ciepły ton głosu i spojrzenie. Tęsknota za taką miłością wynika z braku bliskości. Aby dorosnąć, dojrzeć, trzeba zbudować bliski kontakt z samym sobą. Najważniejszą potrzebą duszy jest bliski związek z samym sobą. Jeśli odwołujemy się do zapisu "poznaj siebie", to dopisałabym na drzwiach wyroczni "pokochaj siebie". "Siebie kocham i dla siebie pragnę żyć". Jest to zrodzona z pełni serca dojrzałość do miłości. Nie ma nic wspólnego z narcyzmem czy egocentryzmem. Choć psychologowie zbadali, że tylko spełniony egoista zdolny jest do miłości altruistycznej. Pokochanie siebie oznacza zaspokajanie swoich rzeczywistych potrzeb i realizowanie ich w życiu. Taka osoba wie, co w jej duszy gra i kieruje się sercem, gdyż zna wszystkie jego zakamarki. Wie, że rozum służy zaspokajaniu potrzeb serca, a ciało reaguje spontanicznie na fale przyjemności płynące z odczuwania miłości. Człowiek tak kochający jest wolny i daje wolność. Uważa się za godnego miłości, bez względu na to czy jego zachowanie byłoby akceptowane czy nie (wyrażanie wszystkich uczuć w tym złości). Odczuwana w sercu radość i miłość, a w ciele przyjemność i błogość, jest dla niego wskazówką, że idzie dobrą drogą. W dorosłym życiu budujemy związki z partnerami, powtarzając matryce emocjonalne z dziecięcego życia. Ponieważ więź z matką ulega zerwaniu (bo musi), nasze związki z partnerami powtarzają ten schemat i kończą się rozstaniami. Oczywiście nie wszystkie. Są też związki, które utrzymywane są z powodu otrzymywania w nich choćby odrobiny miłości lub też wspomnienia miłości. Budowanie dojrzałego, satysfakcjonującego związku wymaga świadomości samego siebie. Jest to układ synergiczny. W pewnym sensie, poprzez zorientowanie na rdzeń pozwala zachować pierwotność (wilk i wilczyca). Prototypem intymnego, bliskiego związku jest akt seksualny.

Bądź nadzieją mi w bezsensie,

A w nieszczęściu bądź mi szczęściem.

W zamian chcę Ci podarować

Tylko dwa magiczne słowa: Kocham Cię!


Miłość nie polega na wzajemnym wpatrywaniu się w siebie, ale wspólnym patrzeniu w tym samym kierunku.


Miłość jest męką, brak miłości śmiercią.


Prawdziwa miłość przenika tajemnice i samotność kochanej osoby, pozwalając jej zachować swoje sekrety i pozostawia jej wewnętrzną wolność.


Kto prawdziwie kocha, ten nie troszczy się o nagrodę za swą miłość, lecz tylko o to, by kochać coraz lepiej.


W chwili, gdy poczujesz w sercu miłość i doświadczysz jej głębi, odkryjesz, że dla ciebie świat nie jest już taki sam, jaki był do tej pory

piątek, 24 sierpnia 2007

PRZYJACIELE :-(


Cześć to znowu "Ja"
Pragne napisac cos wa na temat przyjaciól poniewarz ja ich nie mam w moim miscie, gdyz niedawno do tego miasta sie przeprowadziłam. W bydgoszczy miałam duzo przyjaciół ale teraz nie mam ich wcale czy to nie jestbardzo smutne, A oni mieszkaja daleko od mnie i maja zreszta wlasne zycie co ich obchodze "ja"
A bez przyjaciół jest bardzo smutne i zgoszniałe zycie co wy na to? .
Treaz napisze Piosenke o przyjaciołach wietrze czasie słońcu itd.
Piosenka o przyjaciołach wietrze czasie słońcu itd.
Nie chcę śpiewać o wietrzeZagubionym w dolinach
Nie o gwiazdach co wieczórSpadających na zbocza
Nie chcę głosić prawd zapomnianych
By ktoś nie rzekł że jestem fałszywym prorokiem
Kto z was takich przyjaciółMa by mówić i m: bracia
Kto pamięta o słowieTak prostym jak: człowiek
Nie chcę głosić prawd zapomnianych
By ktoś nie rzekł że jestem fałszywym prorokiem
W nurcie czasu płyniemy
Płytszy cichszy już oddech
Tu mielizna tak kamień
I znów wir rok po roku
Nie chcę głosić prawd zapomnianych
By ktoś nie rzekł że jestem fałszywym prorokiem
Póki nie jest za późno
Póki czasu choć trochę
Wyjdźcie z domów do słońca
Wpuśćcie światło do mroku
Poszukajcie prawd zapomnianych
A znajdziecie prawdziwych proroków
Język gazety przyrósł nam do gardła
Językiem gazety widzą nasze oczy
Przemykamy w szarej mżawce dnia
Skuci losem
No to papatki i wielkie buziaki :-)

poniedziałek, 20 sierpnia 2007

KONKURS NA NAJLEPSZE ZDJĘCIE !!!!!!!



Prgane powiadomic ze takie konkursy to wielka sciema jesli chodzi o wygrana w wyskości 10.000zł poniewaz gralam w takim konkursie i widziałam prace ktore co tydziem wygrywały zeby pod koniec wrzesnia wybrana została jedna osoba ktora otrzyma te piniadze. Teraz powiem w czym rzecz widziałam te zdecia ktore zostaly tam wysłane i musze powiedziec ze bardzo wielka czesc była z ciagnieta z internetu wiec ja tak samo zrobiłam a oni mi wiekszość zdjec nie przyjeli poniewaz powiedzieli ze byly z ciagniete, ale wczesniej nie widzieli tego ze tamci tak samo zrobili. Te ktore były przez nich pyjete czyli moje zdjecia byly bardzo ładne ale wybrali beznadziejne byly podobne do tego obrazka. :-(

Wiec to mnie zasmuciło bo tamci tez oszukiwali a wygrali to poprostu beznadzieja i mi bardzo smutno.