poniedziałek, 5 listopada 2007

Troche o kaczorach

Lech i Jarek Kaczynski odwiedzili jedna z warszawskich podstawówek.Podczas dyskusji z uczniami Lech zapytał: Co to jest tragedia?Czy ktoś mógłby podać przykład?Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę:- Gdyby mój przyjaciel, który mieszka na wsi, bawił sie na polu i został rozjechany przez traktor - to byłaby tragedia.- Nie. - odpowiada Jarek Kaczynski - to byłby wypadek Zgłasza się kolejne dziecko
:- ) Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoły, miał wypadek, w którym zginęliby wszyscy pasażerowie - to byłaby tragedia.- Tez nie - odpowiada znowu Jarek Kaczynski - to byłaby wielka strata.Czy ktoś ma inne pomysły?W klasie cisza. Nikt nie chce sie zgłosić. Nagle odzywa sie Jasiu:- Gdyby samolot, w którym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier został trafiony przez pocisk i rozpadł się na kawałki - to byłaby tragedia.- Brawo! - wola Lech Kaczynski- Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz, ze to byłaby tragedia?Na to Jasiu:- Dlatego, ze to na pewno nie byłaby wielka strata i raczej nie byłby to wypadek


Lech Kaczyński odwiedza gospodarstwo rolne. Gdy znalazł się w chlewni, pośród stada dorodnych świń, towarzyszący grupie oficjeli fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki. Na to Kaczyński:- Tylko żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęciem, typu "Kaczka i świnie, albo coś takiego!- Ależ skąd panie prezydencie. Wszystko będzie cacy.Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Kaczyńskiego wśród świń i podpis "Lech Kaczyński (trzeci od lewej)".

Brak komentarzy: