piątek, 16 listopada 2007

Opowiem wam prawdziwą historie życia :(

Byłam wczoraj z Tomkiem moja miłością u mamy i zobaczyłam dwoje maluchów, jeden miał niecałe dwa latka a drugi chodzi do zerówki.
Maluchy były bardzo fajne, ale o to nie chodzi bo kiedy mi mama powiedziała o ich matce to się cała zdenerwowałam a mianowicie jej nic w domu nie interesuje, nie dba o nie, nie dba o dom a przecież jest starsza od de mnie nawet nie potrafi zrobić obiadów.
Mama jak wraca z roboty to musi wyprać maluchną ciuchy umyć je pomóc zrobić z tym starszym lekcje.
Co to jest za matka te dzieci nawet nie maja porządnych ciuszków bardzo mi jest ich żal a w szególnosci czecha bo jest moim bratem który miał pożądana dziewczynę i z niej zrezygnował.
Ta matka raz zostawiła dzieci na trzy dni z moim bratem i mamą a sama wróciła do byłego a on pojechał po nią do Warszawy.
Bardzo mi żal tych dzieci i nie wiem co mam zrobić mam nadzieje ze mi pomożecie.
Czechu dostał odszkodowanie 16 tysięcy złotych, a ona wszystkie jego pieniądze straci,
I go zostawi. Jak ona była Warszawie niby zgubiła dowód i kartę ale ja w to nie wieże bo teraz on będzie za wszystko płacił, a nie ona.
Jak bym mogła się skontaktować z jego była czyli Magdą to ona może by mu wybiła ją z głowy.
Ale nie znam do niej numeru a po zatym mieszka w Koronowe.

środa, 14 listopada 2007

KM31


HISTORIA OPARTA NA FAKTACH!
La Llorona - legendarna zjawa południowej Ameryki, jest figurą długowłosej kobiety, o zaczerwienionych oczach, martwej twarzy, w brudnych, obłoconych rzeczach, która trzyma w ramionach zmarłe dziecko i przemieszcza się bez celu po rzekach i lasach, płacząc niemiłosiernie.
W Meksyku legenda dotycząca Płaczki jest tak istotna, że uznaje się ją za jedna z wiodących postaci w popularnych wierzeniach. Wzbudza przerażenie, niesie chorobę i śmierć. Po tragicznej śmierci matki siostry bliźniaczki Agata i Catalina wytworzyły niezwykłą więź, która pozwalała im komunikować się ze sobą bez słów. Wiele lat później Agata ulega tajemniczemu wypadkowi i zapada w śpiączkę.
Dzięki ich więzi, Catalina zna uczucia siostry, czuje jej ból i słyszy....jej rozpaczliwe wołanie o pomoc! Musi teraz odkryć, co naprawdę wydarzyło się na 31 kilometrze drogi, gdzie znaleziono nieprzytomną Agatę.
Z pomocą przyjaciela siostry i swojego chłopaka odkrywają przerażającą prawdę - pogrążona w śpiączce kobieta została uwięziona pomiędzy rzeczywistością a mocą pradawnej legendy Płaczki (La Llorony).
TEN FILM NAPRAWDE POLECAM JEST DOBRY I MOZNA NAPRAWDE SIE PRZESTRASZYC.
UWAGA MOGĄ WYSTĄPIĆ U PAŃTWA DRESZCZE ................... HEHEHE

KINO GROZY



CIGARETTE BURNS Kirby Sweetmna znany jest z tego, że potrafi dotrzeć do kopii każdego, nawet najrzadszego filmu. Nic jednak nie jest w stanie przygotować go na to, co będzie jego udziałem podczas "polowania" na Le Fin Absolue du Monde, złowieszczego dzieła, które na pierwszym i jedynym pokazie doprowadziło zgromadzonš publiczność do morderczego szaleństwa. Po pożarze, który wybuchł po pokazie, taśmy z filmem zaginęły. Pracując na zlecenie i licząc na pieniądze, któe pozwolą mu rozwiązać własne problemy, Kirby obsesyjnie podąża śladem Ostatecznego końca świata. Jego obsesja staje się śmiertelnie niebezpieczna. INCYDENT NA GÓRSKIEJ TRASIE - Ellen rozbija samochód na górskiej drodze. Wychodzi z wypadku bez szwanku, lecz wpada w ręce szaleńca Moonfacea - zdeformowanego mordercy, który uprowadza ją i więzi w górskiej kryjówce. Kobieta skazana jest na śmierć, lecz jej oprawca nie zdaje sobie sprawy, że ofiara nie jest tak bezbronna, na jaką wygląda. Ellen dostała lekcję od życia i musi wykorzystać swoje doświadczenia, aby uniknąć makabrycznego końca z rąk wcielonego zła…
Te dwa flmy wogole nie sa straszne wiec nie powinno sie je nazwac horrorem,.
drugi film trwa nie całą godzine więć sobie dużo nie oglądałam.
Ale musze przyznac ze nawet sa niezłe za taką cene.
Jesli lubicie take horrory to polecam..................

wtorek, 13 listopada 2007

z okazji urodzin mojej mamy




Z serca płyną te życzenia: W datę Twego urodzenia Zdrowia, szczęścia, pomyślności, Sto lat życia, moc radości! Zdrowie wiecznie niech Ci służy, Uśmiech stale miej na twarzy, Niech się spełni, o czym zamarzysz! Niech Ci towarzyszy zgoda Wieczna, tak jak Twa uroda. Dni w radości niech Ci płyną, Z serca życzy Ci...




Najlepsze życzonka, dużo zdrówka i słonka, humoru dobrego, życia kolorowego i wielkich wrażeń przy spełnianiu marzeń!












Horoskop na całe życie ;)


Baran - Mars (20.III - 18.IV)Urodzeni pod tym znakiem są z natury rzeczy ociężali umysłowo i z trudem uczą się najprostszych czynności. Tylko długotrwałym biciem Barana można skłonić do przyswojenia minimum wiedzy (tabliczka mnożenia, wyjątki na "rz"). Ludzie spod tego znaku z powodu swojej tępoty w pracy dezorganizują wszystko, dzięki czemu awansują szybko na wysokie stanowiska. W kontaktach towarzyskich Barany są z reguły niezmiernie uciążliwe i z powodu najmniejszego pretekstu, a nierzadko i bez, wywołują karczemne burdy i bijatyki. Na szczęście żyją krotko.
Byk - Wenus (19.IV - 19.V)Wdzięk powiatowego Casanovy i skłonności homoseksualne. Niczym nie zmącone przekonanie, ze jest pępkiem świata. Lubi mizdrzyć się zarówno przed lustrem jak i w pracy. Najbliższa rodzinę terroryzuje od urodzenia do późnej starości. Nigdy niczego nie czyta, choć o wszystkim ma z góry wyrobione zdanie. Poci się
.Bliźnięta - Merkury (20.V - 20.VI)Ludzie spod tego znaku w ogóle nie osiągają dojrzałości zarówno intelektualnej, jak i uczuciowej. Jedyne co naprawdę potrafią, to raz w tygodniu wypełnić kupon Toto-lotka. Niezdarnie to ukrywają, ale największa przyjemność sprawia im dłubanie w nosie. Zapraszając takiego do domu należy pamiętać, ze kradnie i koniecznie przed wyjściem zrewidować.
Rak - Księżyc (21.VI - 21.VII)Szkoda słów. Nie pomoże nawet oddział zamknięty. Urodzeni pod znakiem Raka oszukują na każdym kroku, zdradzają, uwielbiają podłożyć świnię. Rakom nie można wierzyć nigdy i w niczym. Jeśli np. Rak mówi, ze ceni sobie twoja przyjaźń, to można być pewnym, ze przed godzina napisał do szefa donos. Raki stale komuś czegoś zazdroszczą, a po dwudziestym piątym roku życia łysieją, garbią się i trąca zęby. Słusznie zresztą.
Lew - Słonce (22.VII - 21.VIII)Urodzeni pod znakiem lwa od najmłodszych lat maja skłonności do narkomanii, pijaństwa i najbardziej brutalnej rozpusty. Nie lubią się uczyć, z trudem kończą szkoły, nawet specjalne. Uwielbiają krzywoprzysięstwo i bardzo chętnie zeznają przed sadem. Zdemaskowani wywołują awantury i dantejskie sceny. W życiu rodzinnym lwy na szczęście nie uczestniczą.
Panna - (22.VIII - 21.IX)Bardziej osobiste wiązanie się z ludźmi urodzonymi pod tym znakiem to rzecz beznadziejna, bo Panna - zarówno rodzaju męskiego, jak i żeńskiego - jako partner erotyczny wykazuje wdzięk słonia i pomysłowość królika. Dzieci ze związku Panny z jakimkolwiek innym znakiem kończą na ogol w klinikach dla nerwicowców. Umysłowo Panna pozostaje zawsze stuprocentowa dziewica.
Waga - Wenus (22.IX - 22.X)Trzeba mięć prawdziwego pecha, żeby urodzić się pod znakiem Wagi. To przesadza właściwie o wszystkim. Wagi maja krotka pamięć i wzrok, dwie lewe ręce, tępy słuch i dowcip, ambicje zawodowe i poczucie humoru w zaniku. Nie maja natomiast szczęścia do pieniędzy, powodzenia w miłości, rozumu i zdrowia. Ze względu na to, ze maja to, czego nie maja, wagi są idealnymi współmałżonkami.
Skorpion - Mars (23.X - 21.XI)Ma manie prześladowcza. Nic nie jest w stanie zmienić jego przekonania, ze licznym, stałym niepowodzeniom skorpiona winien jest zawsze ktoś inny, a nie on sam. Ze strachu atakuje pierwszy i od tylu. Z przyjemnością dręczy zwierzęta i marzy o posadzie dozorcy w zoo.
Strzelec - Jowisz (22.XI - 20.XII)Osobnik spod tego znaku wykazuje dużo energii i pomysłowości - urodzony działacz społeczny. Oczywiście do czego się nie weźmie, to spieprzy. W dzieciństwie zabiera młodszym dzieciom cukierki. Ma skłonności do samogwałtu i podgląda w toalecie. Na starość pisuje wspomnienia od początku do końca zmyślone.
Koziorożec - Saturn (21.XII - 19.I)Każde zdrowe i dbające o swój rozwój społeczeństwo powinno natychmiast izolować osoby spod znaku koziorożca. Koziorożec, sam alkoholik i analfabeta, chętnie deprawuje młodzież, gwałci staruszki, póki nie popadnie w nieuchronna impotencje. Nadaje się wyłącznie do kopania rowów, a i to pod nadzorem. W życiu rodzinnym przeważnie bije.
Wodnik - Uran, Saturn (20.I - 18.II)Ma szalony pociąg do gastronomii czwartej kategorii i nigdy nie oddaje pożyczonych pieniędzy. Mężczyźni spod tego znaku, wcześniej czy później, okazują się ekshibicjonistami, a kobiety nimfomankami. W zakładzie penitencjarnym czują się nieźle.
Ryby - Jowisz, Neptun (19.II - 19.III)Bez przerwy powoduje ciągle nieporozumienia w pracy i w domu. Prochu na pewno nie wymyśli. sprawdza się jako kontroler biletów autobusowych. Lubi pornografie. Bron Boże nie dopuszczać go do urządzeń bardziej skomplikowanych, niż tłuczek do kartofli, bo popsuje. Znak sprzyjający - żaden.

poniedziałek, 12 listopada 2007

Najgłupsze wypowiedzi roku w USA


TEKST NIE MA ZA ZADANIE NIKOGO OŚMIESZYĆ.
Złote usta
1. pyt: "Czy chciałabyś żyć wiecznie jeśli byłoby to możliwe? uzasadnij odpowiedź." odp: "Nie chciałabym żyć wiecznie, bo nie powinniśmy żyć wiecznie, ponieważ jeśli mielibyśmy żyć wiecznie, to byśmy żyli, a przecież nie możemy; i wlaśnie dlatego nie chciałabym żyć wiecznie." -Miss Alabama, 1994 Miss USA, wypowiedź na wyborach miss.
- 2. "Gdy tylko oglądam w TV te biedne, głodujące dzieci gdzieś na świecie, nie mogę powstrzymać się od płaczu. To znaczy, chciałabym być taka szczupła jak one, ale z tymi muchami, wszechobecną śmiercią itp..." - Mariah Carey - 3. "Naukowcy odkryli, ze mózg reaguje na czekoladę w pewnym stopniu tak, jak na marihuanę. Odkryto też inne cechy wspólne między czekoladą a marihuaną, ale nie pamiętam jakie." -Matt Lauer w NBC's Today
- 4. "Nie popełniłem przestępstwa. Po prostu nie zastosowałem się do wymogów prawa." -David Dinkins, burmistrz NY, (odpowiadając na oskarżenie o niezapłaceniu podatków)
- 5. "Palenie zabija. Jeśli jesteś zabity - tracisz bardzo istotną cześć swojego życia" -Brooke Shields, wypowiedź w momencie ubiegania się o stanowisko rzecznika prasowego federalnej akcji przeciw paleniu.
6. "Nigdy nie miałem poważnej operacji kolana na żadnej innej cześci ciała" - Winston Bennett, Univ. of KY basketball forward
- 7. "Pomijając zabójstwa, Waszyngton ma najniższy wskaźnik przestępczości w kraju" - Mayor Marion Barry, Washington, DC
- 8. "Dokonałem zwrotu o 360 stopni." - Lech Walęsa, prezydent RP
- 9."Jestem za karą śmierci. Ten, kto popełnił odrażające czyny, powinien dostać nauczkę na przyszlość" - Britney Spears -

Dlaczego nie powinno oglądać się bajek ;)



TEKSTU NIE NALEŻY BRAĆ NA SERIO.
JEST ON TYLKO FIKCJĄ.
Jak donosi Ojciec Dyrektor w jednej ze swoich audycji, należy bezwzględnie zakazać amerykańskich bajek w Polsce. Otóż czujne oko Ojca spostrzegło to, czego cenzura dojrzeć nie potrafiła. Oto fragment wypowiedzi Ojca na falach naszego ulubionego radia: "(...) Ja wiem, że w polskiej telewizji jest teraz wiele amerykańskich bajek. Ale one są wymysłem szatana i prowadzą prosto ku zatraceniu.Oto jedna z polskich stacji emituje bajkę "Teletubbies", w której występuje postać o imieniu Tinky Winky. Postać ta jest wyraźnym symbolem zboczenia, jakim jest gejostwo. Po pierwsze jest różowa, kolor geji, po drugie ma na głowie antenkę w kształcie trójkąta, a to przecież ich symbol. Po trzecie, nosi coś w rodzaju torebki, jak reszta tych zboczeńców.(...)".My także przychylamy się do tej opinii i chcemy wspomóc szacownego Ojca Dyrektora naszymi spostrzeżeniami dotyczącymi amerykańskich bajek.Oto lista najbardziej podejrzanych postaci.
Fred Flintstone Dowód:
Jego ksywa w drużynie kręglarskiej to "Druzgocący Fred". Piosenka z tej kreskówki kończy się słowami: "...we'll have a gay all time!" Nosi pomarańczowe futro z małymi trójkącikami. We wszystkich odcinkach więcej czasu spędza z Barneyem niż z własną żoną!
Królik Bugs Dowód:
Często stoi z ręką na biodrze. W jednym odcinku grał fryzjerkę. Bardzo lubi nosić sukienki oraz wszelkiego rodzaju apaszki. Często uwodzi pozostałe męskie postacie w kreskówce.
Velma (ze Scooby Doo) Dowód:
Zawsze stara się siedzieć obok Daphne, kiedy jedzie furgonetką. Ma szerokie ramiona oraz nosi wełniany sweter razem z grubymi skarpetami. Ani razu nie przytuliła się do Shaggego.
Popeye Dowód:
Je dużo szpinaku. Nosi strój marynarza, ale nie był na statku od lat! Lubi tańczyć jak marynarz. Spotyka się z bezbiustnym transwestytą imieniu Olive Oyl. Jego najlepszy przyjaciel nazywa się Pimpuś.
Batman i Robin Dowód:
Ksywka Robina to "Boy Wonder". Prawdziwe imię Batmana to Bruce. Obaj noszą rajtuzy. Są w doskonałej kondycji i lubią pokazywać sobie różne sztuczki z linkami, kajdankami i resztą tego nieczystego sprzętu.
Różowa Pantera Dowód:
Wystarczy spojrzeć.

Quiz życiowy


Pytanie 1:
Jeśli wiedziałbyś, że kobieta, która jest w ciąży ma już ośmioro dzieci, w tym troje głuchych, dwoje niewidomych, jedno upośledzone, a ona sama ma syfilis, to czy poleciłbyś jej aborcję? Odpowiedz sobie na to pytanie i przeczytaj następne:
Pytanie 2:
Przychodzi czas wyborów = na światowego przywódcę, a Ty głosujesz jako ostatnia osoba i Twój glos przeważy szalę zwycięstwa na korzyść jednego z kandydatów. Podajemy kilka faktów o kandydatach:
Kandydat A:
Współpracuje ze skorumpowanymi politykami i konsultuje swoje decyzje z astrologami. Ma dwie kochanki. Jest nałogowym palaczem i pije 8-10 drinków Martini dziennie.
Kandydat B:
Został już wyrzucony z posady dwukrotnie, śpi do południa, zażywał opium, gdy był na studiach i wypija prawie pól litra whisky każdego wieczoru.
Kandydat C:
Udekorowany bohater wojenny. Wegetarianin, nie pali, okazyjnie wypija piwo i nigdy nie miał afer pozamałżeńskich.
Jeśli już wybierzesz odpowiedzi na pytania zajrzyj na komentarz

czwartek, 8 listopada 2007






Wieku dziewięciu lat byłam w domu dziecka w Trzemiętowie, spedziłam tam całe moje dzieciństwo.


Wychowawcy mnie wychowali i uważam że dziekiuje bogu że traiłam do Domu dziecka.


Ponieważ dzieki nim mogłam sie duzo rzeczy nauczyc i mogłam dzieki niemu sie wyksztalcic to dla mnie bardzo ważne, bo jesli bym nie trafla do niego to nie wiem co by sie stalo.


Teraz jak byłam odwiedzic dom dziecka spotkałam tam najmnieszych wychowankow wieku 5 lat. Zrobiło mi sie ich bardz zal. ale cóż nieraz tak bywa.


Nieraz musi być smutne zycie a nie raz bedzie radosne taj juz jest.



środa, 7 listopada 2007

Zobaczyłam piekną małpke w innym blogu

Musze przyznac ze zobaczyłam ja i odrazu sie zakochałam.

prawda ze jest przepiekna?

Bardzo mnie rozweseliła, mam nadzieje ze was też rozwesli.

Napisze cos fajnego jutro.

Dziś poprostu chciałam pogazac ta przepiekna małpkę. :)

poniedziałek, 5 listopada 2007

Troche o kaczorach

Lech i Jarek Kaczynski odwiedzili jedna z warszawskich podstawówek.Podczas dyskusji z uczniami Lech zapytał: Co to jest tragedia?Czy ktoś mógłby podać przykład?Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę:- Gdyby mój przyjaciel, który mieszka na wsi, bawił sie na polu i został rozjechany przez traktor - to byłaby tragedia.- Nie. - odpowiada Jarek Kaczynski - to byłby wypadek Zgłasza się kolejne dziecko
:- ) Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoły, miał wypadek, w którym zginęliby wszyscy pasażerowie - to byłaby tragedia.- Tez nie - odpowiada znowu Jarek Kaczynski - to byłaby wielka strata.Czy ktoś ma inne pomysły?W klasie cisza. Nikt nie chce sie zgłosić. Nagle odzywa sie Jasiu:- Gdyby samolot, w którym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier został trafiony przez pocisk i rozpadł się na kawałki - to byłaby tragedia.- Brawo! - wola Lech Kaczynski- Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz, ze to byłaby tragedia?Na to Jasiu:- Dlatego, ze to na pewno nie byłaby wielka strata i raczej nie byłby to wypadek


Lech Kaczyński odwiedza gospodarstwo rolne. Gdy znalazł się w chlewni, pośród stada dorodnych świń, towarzyszący grupie oficjeli fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki. Na to Kaczyński:- Tylko żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęciem, typu "Kaczka i świnie, albo coś takiego!- Ależ skąd panie prezydencie. Wszystko będzie cacy.Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Kaczyńskiego wśród świń i podpis "Lech Kaczyński (trzeci od lewej)".

sobota, 3 listopada 2007

Swięto zmarłych




Grobie Nieznanego Żołnierza. Jest to jedyny dzień w roku, który skłania mnie do wspomnień o zmarłych, do zadumy i refleksji. To jedyne święto w roku, które skupia wszystkich bliskich przy mogiłach. Pozwala na spotkanie po latach z ludźmi, z którymi dawno straciło się kontakt. Szanujmy groby! Zanim ktoś wpakuje się swymi buciorami na czyjąś mogiłę, niech pomyśli, że chodzi po zmarłym.Cmentarz to nie miejsce na głupie gonitwy czy zabawy w chowanego!!!Musimy szanować cmentarz, przecież wszystko co ziemskie przemija, więc my też kiedyś będziemy spoczywać w tym miejscu i będziemy pragnąć spokoju.To święto ma swą wymowę eschatologiczną, ale też jest wyrazem naszej pamięci o tych, którzy byli przed nami. Jesteśmy Im wdzięczni - choć ich nie znaliśmy - za czyny, poświęcenie nieraz i ofiarę życia czy swych możliwości dla przyszłych pokoleń - czyli dla nas.Ludzie każdej bez wyjątku kultury tę pamięć zachowują i póki ją mają, póty mają poczucie bycia wspólnotą, bycia razem, w końcu i swego wspólnego interesu. Nie dadzą się tak łatwo - mówiąc językiem sportowym - rozprowadzić. W pamięci przodków znajdują motywację do lepszego czy gorszego, ale wspólnego, działania i wypełniania narzuconych sobie obowiązków wobec przyszłych następców - czyli zachowania ciągłości istnienia społeczności.Oderwanie tej potrzeby pamięci od życia codziennego - jest groźne. W szybkim tempie rośnie szansa zapomnienia, zerwania ciągłości, w ogóle potrzeby tej ciągłości i istnienia całości. Roztopienie w masie jest tylko formalnością. Tu na piękne słówka i ogólniki nie wolno się dać nabierać.Jak ludzie rozwiniętej ekonomii i techniki te rzeczy w istocie wysoko sobie cenią, niech zaświadczy duma narodowa Francuza, Anglika, Niemca czy Amerykanina. Tam od wczesnego dzieciństwa ten codzienny - nie huczny a codzienny - patriotyzm jest wpajany jako podstawowy element wychowawczy. Byle mecz - a od chorągiewek ciemno. Zaznaczmy - nie mówimy o nacjonalizmie tylko o wspólnym spoiwie. Na tym tle zobaczmy wszczepiane na nasz grunt zupełnie nam obce kulturowo ludyczne zabawy(?!) święta zmarłych czy zanalizujmy na własny użytek informację, która stała się bezpośrednim powodem tego mojego wystąpienia. Oto informacja.W święto zmarłych hiper- i supermarkety mają działać - to raz. I mało tego, w przedłużonych godzinach - to dwa. I klienci i tym bardziej - obowiązkowo - obsługa, będą mieli czas zajęty. Nie żadnym tam odwiedzaniem grobów, ćwiczeniem pamięci, lekcjami ciągłości pokoleniowej dla młodych. Będzie za to nowa Ľłacalnych zakupów, spędzania czasu w młynku i szumie wodospadu konsumpcyjnego i w poczuciu frustracji. Ciągłej frustracji - i poczucia nieszczęścia (bo szczęściem jest oczywiście dostępność konsumpcji) - nie wszystko mogę kupić. Inni to kupują - ja nie. Itd. itd. W naszym wspólnym interesie leży obrona przed takim oderwaniem myśli, uczuć i odczuć.Czy musimy - idiotycznie zupełnie iść do supermarketów - w święto zmarłych? Jak pacynki pociągane sznurkiem reklamy i zapomnienia o wszystkim? Mamy zapomnieć o tych naszych przodkach?Mamy zapomnieć w ogóle - wszystko? Czy posłuchali sobie Państwo dobrze w tym kontekście wywiadu p. Bartoszewskiego z Przedstawicielem Unii - królującym w ocenach ex katedra i poklepywaniem po ramionach i rozmową jak z małym Jasiem - dostaniesz cukiereczka jak będzie grzeczny. Wart jest analizy i dobrego zrozumienia ton tych wypowiedzi i rodzaj używanej argumentacji. A ciągle nie wiem czy to jest cukierek czy może ciągnąca się guma do żucia w opakowaniu cukierkopodobnym.Rozumiem chęć wchodzenia w jakiś układ - ale nie rozumiem konieczności zapomnienia przy okazji jak się nazywam, kto był moim dziadem, ojcem i jakie nauki dla mnie płyną z historii. Chyba, że chodzi o to, bym tych nauk broń Boże nie pamiętał. Łatwiej będzie się z taką amebą dogadać w sprawie jej zgody na cokolwiek. Nawet na wyroby czekoladopodobne. Mam tego już - mówiąc szczerze - dość. Dam temu zawsze wyraz i w głosowaniach i w referendach. A jak naród i w tej kwestii jest traktowany przez tych, którzy doszli do wniosku, że stopień ogłupienia jest widać wystarczający, by zadawać ludziom bobu - są pytania referendalne w sprawie uwłaszczenia, ostatnio proponowane przez SLD. W końcu sposób i teren wygranej - jest wymowny. Takie rzeczy trzeba widzieć łącznie. Na tle wielkiej zadumy i nad przeszłością i nad z niej wypływająca - przyszłością.




środa, 10 października 2007

wtorek, 9 października 2007

Zagadka :-)



Bajka o królewnie
Pewnego razu, dawno, dawno temu żył sobie Król. Król miał piekną córkę, księżniczkę. Ale mieli jeden duży problem. Wszystko, czego dotknęła się księżniczka, stawało się miękkie. Wszystko jedno co: metal, drewno, plastik, czegokolwiek dotknęła, rozpuszczało się.Z tego powodu Król martwił się okrutnie. Nikt nie chciał poslubić księżniczki. Zmartwiony Król zastanawiał się, kto chciałby pomóc jego córce? Wezwał więc najtęższych czarowników i magików. Stary czarnoksiężnik poradził Królowi:"Jeżeli Twoja córka dotknie czegoś, co nie stopi się w jej rękach, będzie uleczona."Król, słysząc te słowa, bardzo się ucieszył. Nastepnego dnia ogłosił orędzie. Każdy mężczyzna, który przyniesie jakiś przedmiot, który w rekach księżniczki się nie rozpuści, będzie mógł ją poślubić i zostanie następcą tronu. Trzech młodych książąt podjęło wyzwanie

niedziela, 7 października 2007

TEEEEEEEEEEEEraz troche chumorku :-)

Czym się różni polityk od damy?
Jak dama mówi nie,
to znaczy może,
jak dama mówi może, to znaczy tak,
jak dama mówi tak,
to już nie jest damą.
A polityk jak mówi tak,
to znaczy może,jak mówi może,
to znaczy nie,
a jak mówi nie,
to już nie jest politykiem

Kobieta z rana dzwoni do swojego szefa i mówi mu,
że nie przyjdzie do pracy,
bo jest chora.
- A co pani jest ?
- pyta szef.
- Mam jaskrę analną.
- Że co?! Czym to się objawia?!
- Po prostu nie widzę dziś możliwości przytoczenia swojej dupy do pracy...


Jedzie facet samochodem, włącza radio i słyszy:
- "Uwaga! Proszę Państwa przerywamy audycję,
aby podać ważny komunikat!
W okolicach Warszawy wylądował statek spoza naszej planety,
po pozostawieniu przybyszów odleciał. W razie napotkania UFO-nauty prosimy o zachowanie spokoju!
Z obcymi można się porozumieć po polsku,
tylko trzeba wolno mówić.
Podajemy przybliżony opis przybyszów: mali, zieleni, łapy do samej ziemi.
"Po pewnym czasie facetowi zachciało się siusiu (w okolicach Piaseczna),
więc zatrzymał się przy lasku. Włazi w krzaki i zdębiał - widzi coś - małe,
zielone,
łapy do samej ziemi.
Wolno mówi:- Jestem kierowcą i jadę do Warszawy.Słyszy:
- A ja jestem gajowy i sram!

Lepper wzywa wróżkę:
- W nocy śniły mi się ziemniaki.
Co to znaczy?
- To znaczy,
że Pana na jesień wykopią albo na wiosnę posadzą.

piątek, 31 sierpnia 2007

Teeeeeeeeeeeeeeraz cos straszneo



Śmierć w szkole...
Była sobie pewna para. Chłopak nazywał się Bartek, a dziewczyna Sara. Bardzo się kochali. Zawsze mogli na sobie polegać. W najgorszych chwilach byli razem. Nic nie było w stanie ich rozdzielić, nic oprócz... choroby. Sara zachorowała na raka. Gdy była w szpitalu Bartek cały czas siedział przy jej łóżku. Dziewczyna zapadła w śpiączkę. Lekarze mówili, że nic nie da się zrobić. Bartek miał nadzieję. Lecz po tygodniu ta nadzieja znikła, gdy Sara umarła. Chłopak nie mógł się pogodzić z jej śmiercią. Bardzo się zmienił. Nie chciał już chodzić do szkoły, jednak musiał. Pierwszy dzień po jej śmierci był normalny. Wszystko było jak zwykle: bijatyki, kłótnie, wyzwiska do Bartka. Nie przejmował się tymi wyzwiskami. Bartek miał swój styl. Na lekcji j. polskiego Bartek zobaczył, że brakuje mu książki. Poszedł więc do szawki. Gdy otworzył szawkę zobaczył coś strasznego. W całej szawce było pełno krwi! Nie przejął się tym zbytnio. Pomyślał, że pewnie ktoś znowu robi sobie z niego żarty. Wziął książkę i poszedł woźnej powiedzieć o szawce. Woźna przyszła i zmyła szawkę, a Bartek poszedł na lekcje. Na przerwie poszedł odłożyć książki, lecz znowu szawka była pełna krwi. Zobaczył, że jest jakaś torebka. Wziął i zobaczył co tam jest. Były tam zwłoki niemowlaka. Tym razem Bartek już się przestraszył. Poszedł do pielęgniarki i skłamał, że się źle czuje. Pielęgniarka widziała, że chłopak coś kręci i go nie puściła. Bartek nie wiedział co ma robić. Poszedł znowu do szawki żeby zobaczyć czy znowu jest krew. Gdy otworzył, krwi nie było. Z szawki wyleciała tylko mała karteczka. Podniósł ją i przeczytał: 'Nie odwracaj się'. Nie wiedząc o co chodzi odwrócił się. W tym samym momencie poczuł ogromny ból w okolicach serca. Upadł. Zobaczył Sare z nożem..
- Dlaczego to zrobiłaś?- powiedział resztkiem sił Bartek.
- Kiedyś obiecałeś, że nic nas nie rozdzieli.
Cała szkoła zebrała się koło Bartka. Chłopak nie miał siły żeby nawet otworzyć oczy. Uśmiechnął się i... Umarł.

poniedziałek, 27 sierpnia 2007

Zagadka Johna Smitha


Wieczorem, od strony podwórza, na pierwsze piętro domu wchodzi po drabinie złodziej. Spogląda dyskretnie przez szybę do pokoju i w półmroku widzi leżącego w łóżku Johna Smitha, który nie śpi. Spokojnie wyciąga nóż do szkła, wycina otwór w szybie i wchodzi do pokoju. Cały czas patrzy na Johna, a John na niego. Złodziej bez zbytniego pośpiechu otwiera wszystkie szuflady i nagle znajduje małą szkatułkę, a w niej cenne klejnoty, od wielu lat należące do rodziny Johna Smitha.
Bez nerwów wkłada je do kieszeni i wychodzi przez okno.
Dlaczego John Smith nie reaguje? John, że jest w pełni zdrowy, nie ma żadnych problemów psychicznych, ma w pełni sprawne wszystkie zmysły, nie jest związany, nie zna złodzieja. Teraz zastanów się nad odpowiedzią... i popatrz na dół
John jest niemowlakiem. ;-)

niedziela, 26 sierpnia 2007

Miłość a rozwój duchowy



Przemyślenia na temat miłości



Najważniejszą rzeczą, jaka przytrafia się człowiekowi pomiędzy narodzinami a śmiercią jest miłość. Czasem myślę, że to jedyny powód, dla którego żyjemy. Człowiek nie może przeżyć bez choćby odrobiny miłości. W najbardziej zamrożonym i zamkniętym sercu jest choćby wspomnienie miłości. Jeśli chcemy odnieść miłość do rozwoju duchowego to zauważamy, że wspólną dla nich cechą jest szukanie SPEŁNIENIA. Człowiek ma potrzebę bycia spełnionym w miłości i potrzebę spełnienia swojego duchowego przeznaczenia, wyrażenia w świecie rzeczywistym swojego potencjału, swojej duszy. Rodząc się doznajemy miłości rodziców. Dziecko ma otwarte serce, jest zależne i bezbronne. Kontakt z matką jest podnieceniem i przyjemnością. Wszystko, co wiemy o miłości z okresu niemowlęctwa, to czy ten stan błogości jest czy go nie ma. Brak kontaktu z matką objawia się najpierw nieutulonym płaczem, potem apatią i smutkiem, a następnie, gdy matka się pojawia, jeśli brak kontaktu jest długotrwały, zostaje zignorowana. Ileż razy w dorosłym życiu powtarzamy tę reakcję. Kontakt pełen miłości utrzymujemy poprzez fizyczny dotyk, ciepły ton głosu i spojrzenie. Tęsknota za taką miłością wynika z braku bliskości. Aby dorosnąć, dojrzeć, trzeba zbudować bliski kontakt z samym sobą. Najważniejszą potrzebą duszy jest bliski związek z samym sobą. Jeśli odwołujemy się do zapisu "poznaj siebie", to dopisałabym na drzwiach wyroczni "pokochaj siebie". "Siebie kocham i dla siebie pragnę żyć". Jest to zrodzona z pełni serca dojrzałość do miłości. Nie ma nic wspólnego z narcyzmem czy egocentryzmem. Choć psychologowie zbadali, że tylko spełniony egoista zdolny jest do miłości altruistycznej. Pokochanie siebie oznacza zaspokajanie swoich rzeczywistych potrzeb i realizowanie ich w życiu. Taka osoba wie, co w jej duszy gra i kieruje się sercem, gdyż zna wszystkie jego zakamarki. Wie, że rozum służy zaspokajaniu potrzeb serca, a ciało reaguje spontanicznie na fale przyjemności płynące z odczuwania miłości. Człowiek tak kochający jest wolny i daje wolność. Uważa się za godnego miłości, bez względu na to czy jego zachowanie byłoby akceptowane czy nie (wyrażanie wszystkich uczuć w tym złości). Odczuwana w sercu radość i miłość, a w ciele przyjemność i błogość, jest dla niego wskazówką, że idzie dobrą drogą. W dorosłym życiu budujemy związki z partnerami, powtarzając matryce emocjonalne z dziecięcego życia. Ponieważ więź z matką ulega zerwaniu (bo musi), nasze związki z partnerami powtarzają ten schemat i kończą się rozstaniami. Oczywiście nie wszystkie. Są też związki, które utrzymywane są z powodu otrzymywania w nich choćby odrobiny miłości lub też wspomnienia miłości. Budowanie dojrzałego, satysfakcjonującego związku wymaga świadomości samego siebie. Jest to układ synergiczny. W pewnym sensie, poprzez zorientowanie na rdzeń pozwala zachować pierwotność (wilk i wilczyca). Prototypem intymnego, bliskiego związku jest akt seksualny.

Bądź nadzieją mi w bezsensie,

A w nieszczęściu bądź mi szczęściem.

W zamian chcę Ci podarować

Tylko dwa magiczne słowa: Kocham Cię!


Miłość nie polega na wzajemnym wpatrywaniu się w siebie, ale wspólnym patrzeniu w tym samym kierunku.


Miłość jest męką, brak miłości śmiercią.


Prawdziwa miłość przenika tajemnice i samotność kochanej osoby, pozwalając jej zachować swoje sekrety i pozostawia jej wewnętrzną wolność.


Kto prawdziwie kocha, ten nie troszczy się o nagrodę za swą miłość, lecz tylko o to, by kochać coraz lepiej.


W chwili, gdy poczujesz w sercu miłość i doświadczysz jej głębi, odkryjesz, że dla ciebie świat nie jest już taki sam, jaki był do tej pory

piątek, 24 sierpnia 2007

PRZYJACIELE :-(


Cześć to znowu "Ja"
Pragne napisac cos wa na temat przyjaciól poniewarz ja ich nie mam w moim miscie, gdyz niedawno do tego miasta sie przeprowadziłam. W bydgoszczy miałam duzo przyjaciół ale teraz nie mam ich wcale czy to nie jestbardzo smutne, A oni mieszkaja daleko od mnie i maja zreszta wlasne zycie co ich obchodze "ja"
A bez przyjaciół jest bardzo smutne i zgoszniałe zycie co wy na to? .
Treaz napisze Piosenke o przyjaciołach wietrze czasie słońcu itd.
Piosenka o przyjaciołach wietrze czasie słońcu itd.
Nie chcę śpiewać o wietrzeZagubionym w dolinach
Nie o gwiazdach co wieczórSpadających na zbocza
Nie chcę głosić prawd zapomnianych
By ktoś nie rzekł że jestem fałszywym prorokiem
Kto z was takich przyjaciółMa by mówić i m: bracia
Kto pamięta o słowieTak prostym jak: człowiek
Nie chcę głosić prawd zapomnianych
By ktoś nie rzekł że jestem fałszywym prorokiem
W nurcie czasu płyniemy
Płytszy cichszy już oddech
Tu mielizna tak kamień
I znów wir rok po roku
Nie chcę głosić prawd zapomnianych
By ktoś nie rzekł że jestem fałszywym prorokiem
Póki nie jest za późno
Póki czasu choć trochę
Wyjdźcie z domów do słońca
Wpuśćcie światło do mroku
Poszukajcie prawd zapomnianych
A znajdziecie prawdziwych proroków
Język gazety przyrósł nam do gardła
Językiem gazety widzą nasze oczy
Przemykamy w szarej mżawce dnia
Skuci losem
No to papatki i wielkie buziaki :-)

poniedziałek, 20 sierpnia 2007

KONKURS NA NAJLEPSZE ZDJĘCIE !!!!!!!



Prgane powiadomic ze takie konkursy to wielka sciema jesli chodzi o wygrana w wyskości 10.000zł poniewaz gralam w takim konkursie i widziałam prace ktore co tydziem wygrywały zeby pod koniec wrzesnia wybrana została jedna osoba ktora otrzyma te piniadze. Teraz powiem w czym rzecz widziałam te zdecia ktore zostaly tam wysłane i musze powiedziec ze bardzo wielka czesc była z ciagnieta z internetu wiec ja tak samo zrobiłam a oni mi wiekszość zdjec nie przyjeli poniewaz powiedzieli ze byly z ciagniete, ale wczesniej nie widzieli tego ze tamci tak samo zrobili. Te ktore były przez nich pyjete czyli moje zdjecia byly bardzo ładne ale wybrali beznadziejne byly podobne do tego obrazka. :-(

Wiec to mnie zasmuciło bo tamci tez oszukiwali a wygrali to poprostu beznadzieja i mi bardzo smutno.